wtorek, 20 listopada 2012

Płyn mózgowo-rdzeniowy a stwardnienie rozsiane

Zacząłem badać kwestię krążenia płynu mózgowo-rdzeniowego u osób z SM. Z badań (chyba kanadyjskich badaczy) wynika, że każdy bez wyjątku chory ma upośledzone krążenie ww.. Trafiłem na ciekawą stronę www.upright-health.com zajmującą się problemami z naszym zdrowiem, jakie stworzyła ewolucja. Problemem tym było przyjęcie przez naszych przodków postawy wyprostowanej, a w zasadzie dwunożnej. Zmieniły się warunki krążenia płynów (krwi i płynu mózgowo-rdzeniowego) w naszych głowach. Anatomia połączeń czaszka-kręgosłup nie dostosowała się wystarczająco.  Postawa wyprostowana powoduje konieczne zwiększenie dostawy krwi do mózgu (konieczne jest wyższe ciśnienie w związku z wysokością tłoczenia). Cała ta zwiększona dostawa krwi musi być dobrze skanalizowana, czyli zdrenowana przez żyły mózgowe i odprowadzona na zewnątrz (poza obręb czaszki i szyi). Autor strony zwraca uwagę, że nie spotkano się ze zmianą demielinizacyjną typu SM poniżej linii ramion (czyli dołu szyi). Jedynym logicznym wytłumaczeniem jest blokowanie odpływu krwi na poziomie szyi lub wyżej.
Kluczowym czynnikiem chorób demielinizacyjnych wg autora strony jest nieprawidłowy przepływ płynów przez elementy łączące czaszkę i kręgosłup. Znajdują się tam tętnice kręgowe i żyły kręgowe (obsługują móżdżek i podwzgórze kluczowe dla objawów SM - chód, pęcherz, równowaga, a także kierują impulsami oddechowymi dla mózgu).  Poza tym przepływa tam dość swobodnie(tzn. powinien przepływać) płyn mózgowo-rdzeniowy z mózgu do kanału rdzeniowego. W trakcie bicia serca i wzrostu ciśnienia krwi powodującego rozszerzenie naczyń w mózgu, płyn mr powinien wypływać na moment do tego kanału, aby nie rosło ciśnienie wewnątrz czaszki. Niestety w przypadku SM, Alzheimera i Parkinsona nie przepływa dość swobodnie. Może to wynikać z uszkodzeń mechanicznych połaczenia głowy-szyi (np. wypadki samochodowe), starczych lub wrodzonych. Jak ktoś chce poczytać to podobny problem występuje w malformacji Chiari. Proponuję też. poczytać o wodogłowiu normotensyjnym http://nasze-choroby.pl/?act=statki&arty=783&opt=czytaj&id=1920.
Wzrost ciśnienia w mózgu spowodowany upośledzonym odpływem płynu mr jest przez autora podejrzewany o rozwój Parkinsona (płyn mr gromadzi się w zatokach okołokomorowych i uciska istotę czarną kluczową dla Parkinsona), Zresztą poczytajcie sami.

czwartek, 8 listopada 2012

Statyny na nowotwory


Jak widać z treści podlinkowanej pracy naukowej statyny mają dosyć szerokie zastosowanie.
Właściwości przeciwnowotworowe statyn

Statyny na Parkinsona i Alzheimera

Poczytajcie sami.
http://www.charaktery.eu/wiesci-psychologiczne/2081/Statynami-w-Parkinsona/
http://www.rp.pl/artykul/854480.html
Naczynia krwionośne i ich forma są kluczem do większości chorób. Statyny bierze na świecie ponad 100 mln ludzi. Poza problemami stawowo-mięśniowymi są prawie całkowicie bezpieczne (istnieje pewne ryzyko cukrzycy typu 2).  Kluczowe jest możliwie wczesne rozpoczęcie kuracji. Wynika to z faktu, że Parkinson daje pierwsze (i to słabe) objawy w momencie, kiedy ponad 80% komórek mózgowych istoty czarnej jest zniszczona. Podobnie w Alzheimerze odbudować zniszczeń się nie da. Można to wszystko jak widać zatrzymać.

wtorek, 6 listopada 2012

Statyny (n-) a stwardnienie rozsiane

Nigdy nie spodziewałem się, że kiedyś napiszę coś dobrego o statynach. Ta grupa leków jest uznawana (moim zdaniem słusznie) za największe oszustwo farmacji. Generalnie bierze się je dożywotnio w celu obniżenia poziomu cholesterolu (co jest dosyć wątpliwe) w celu prewencji zawałom serca i miażdżycy. Mają one bardzo przykre skutki uboczne - powodują w około 25% przypadków problemy ze stawami i mięśniami (miopatie, czyli zanik). Statyny mają działanie plejotropowe, tzn. wielokierunkowe. Działają hamująco na szereg markerów stanu zapalnego - m.in. białko C-reaktywne, cytokiny, cyklooksygenazę 2. Poprawiają tym samym funkcję śródbłonka naczyniowego, aktywują syntazę tlenku azotu, hamują działanie makrofagów i hamują proliferację (namnażanie) miocytów gładkich (komórek mięśni).
W 2003 roku grupa badaczy amerykańskich pod przewodnictwem Timothy Vollmera (o dziwo neurologa - Barrow Neurological Institute w Phoenix) przeprowadziła badanie, sponsorowane przez Merck Inc. (jeszcze większe o dziwo), polegające na badaniu wpływu leku Zocor (statyna produkowana przez Merck) na chorych ze stwardnieniem rozsianym. Poprzedziły je badania na myszach z odpowiednikiem ludzkiego SM, dające szokujące wyniki. Kuracja statynami cofała znaczną część zmian w mysich mózgach i cofała paraliż wywoływany przez chorobę. 
Dwudziestu ośmiu chorych na stwardnienie rozsiane w wieku 18-55 lat poddano kuracji Zocorem (80mg/dobę). Po sześciu miesiącach obraz MRI (rezonans) pokazał redukcję ognisk zapalnych o 43% (!!!). Ponadto po kuracji ilość rzutów występujących w ciągu roku u chorych obniżyła się o jedną czwartą. 
Oczywiście neurolog wierzy tylko w neurologię i prof. Vollmer wyciągnął z badania wniosek, że statyny w jakiś cudowny, nieznany sposób hamują aktywność układu immunologicznego. Badanie to nie spełniało zasad metodologii badań naukowych (za mała grupa, brak podwójnie ślepej próby) i nie należy spodziewać się, że jakiś koncern wyłoży pieniądze na pełne badanie naukowe (statyny są wielokrotnie tańsze od interferonów, copaxonów i innych wynalazków).
Prostszym wytłumaczeniem (za prostym jak widać dla neurologii) jest prawdopodobne wyjaśnienie naczyniowe. Popularny lek na miażdżycę poprawia kondycję naczyń i śródbłonka, dodatkowo redukując aktywność makrofagów i zwłóknień naczyniowej tkanki mięśniowej. Do tego zapobiega rozwojowi stanów zapalnych w naczyniach i wokół nich.
Jestem zszokowany. Wkrótce powtórzę badanie na sobie. Rezonans, 4 miesiący Zocora , rezonans. Wyniki opublikuję.