środa, 10 października 2012

Wpływ alkoholu na SM

Tytuł tego posta powinien raczej brzmieć jak "Błędne koło alkoholizmu", ale w końcu to blog o stwardnieniu rozsianym i okolicach. Chociaż wydaje mi się dobrze wyjaśniać główną przyczynę popadania w alkoholizm i "mechanikę" ciągu alkoholowego". W końcu organizm ten sam.
Większość osób doświadczonych stwardnieniem rozsianym (w zasadzie wszyscy, których znam) odczuwa pewien znaczący pociąg do alkoholu. Dlaczego tak się dzieje?
Etanol jest jednym z najsilniejszych "wymiataczy" wolnych rodników znajdujących się we krwi (po wypiciu oczywiście). Stąd natychmiastowe lepsze samopoczucie po zażyciu pewnej dawki alkoholu. Wchłania się on bardzo szybko i przenika do krwiobiegu. We krwi tworzy się dużo cząstek o charakterze wolnych rodników. Alkohol je unieszkodliwia zaraz po powstaniu. Dla przykładu bardzo groźny rodnik hydroksylowy powstaje po utlenieniu we krwi neurotransmiterów (na przykład adrenaliny) wydzielanych do krwi w momencie stresu. Wolnym rodnikiem, aczkolwiek groźnym tylko w nadmiarze, jest tlenek azotu wydzielany przez śródbłonek naczyniowy. Powstaje on podczas działania sił "tarcia" krwi o ścianki naczyń. Szybszy przepływ powoduje zwiększenie ilości wydzielanego tlenku azotu (organizm stara się poszerzyć naczynia wydzielając tlenek azotu, aby przepływ zwolnił). Ponieważ SM-owcy mają zaburzony przepływ krwi w mózgu - w niektórych rejonach znacznie przyspieszony, tlenku azotu wydziela się znacznie więcej niż u zdrowych osób (o 41% według badań). Widocznie naczynia nie są w stanie się dostatecznie poszerzyć. Albo są po prostu za wąskie, albo tzw. łożysko naczyniowe w mózgu ma zbyt małą wydolność  (np. z powodu anomalii anatomicznych - źle pracujących zastawek, zwężeń). Na jedno wychodzi zresztą.
Co odczuwa człowiek mający nadprodukcję tlenku azotu? To samo co człowiek z SM, głównie przewlekłe zmęczenie, nadwrażliwość niektórych rejonów mózgu, np. obsługujących pęcherz moczowy czy błędnik.
Naturalną potrzebą takiej osoby jest obniżenie poziomu produkcji tlenku azotu do normalnego poziomu. Można to zrobić przez obniżenie ciśnienia krwi, np. przez zachowywanie pozycji leżącej. Można też dostarczyć do krwi tzw. zmiataczy wolnych rodników. Wszystkie białka, flawonoidy i inne antyoksydanty pełnią tę funkcję. Najmocniejszym jednak dostarczanym z zewnątrz (i najszybciej działającym po spożyciu) jest alkohol etylowy. Pozornie więc picie alkoholu powinno być remedium na SM, Parkinsona, Alzheimera, autyzm i kilka innych dolegliwości. Niestety jest wręcz przeciwnie.
Organizm w toku ewolucji wytworzył bardzo dużo mechanizmów buforujących działanie wolnych rodników. Jedną z takich endogennych (czyli wytwarzanych przez organizm) substancji jest glutation. Są silniejsze (np. melatonina), jednak to glutation jest podstawowym zmiataczem rodników w systemie obronnym organizmu. Występuje zarówno wewnątrzkomórkowo (w każdej komórce) oraz pozakomórkowo (np. we krwi). Największym jego magazynem jest wątroba. Niestety poza zmiataniem rodników glutation ma jeszcze inne funkcje odtruwające, m.in. usuwa z organizmu aldehyd octowy powstający przy trawieniu alkoholu. Tutaj przechodzimy do sedna problemu.
U osoby z nadmiarem produkcji tlenku azotu (lub innych rodników) powstaje następujący mechanizm. Mając nadwyżkę wytwarzania tlenku azotu odczuwamy potrzebę wypicia pewnej ilości alkoholu (pamiętamy, że czuliśmy się po tym lepiej). Przez kilka godzin po wypiciu rzeczywiście powstaje równowaga między wytwarzaniem rodników i ich buforowaniem. Rodniki są zmiatane przez alkohol i glutation równocześnie. Po pewnym czasie glutation musi zająć się też groźniejszym problemem, jakim jest usunięcie z organizmu aldehydu octowego powstałego z rozkładu alkoholu. Czyli zużywany jest i na zobojętnianie tlenku azotu we krwi, i na usuwanie metabolitów alkoholu z organizmu.
Nazajutrz po wypiciu jest go więc znacznie mniej w wątrobie niż przed rozpoczęciem spożycia alkoholu. Powoduje to jeszcze większą chęć wypicia alkoholu w celu wyrównania narastającego deficytu glutationu potrzebnego do zobojętnienia rodników. Pijemy więc dalej w celu poprawienia sytuaacji, czym powodujemy jej pogorszenie (po kilku godzinach). I tak wpadamy w ciąg alkoholowy. Przerywany jest zwykle przy całkowitym wyczerpaniu zapasów glutationu, które dają groźne dla życia objawy.
Z powyższego wynika, że alkohol nie jest dobrym sposobem na leczenie stwardnienia rozsianego i musi być używany z bardzo dużą ostrożnością i w małych dawkach za to z dużą zakąską typu białkowego (synteza glutationu). Pokazuje też, że istnieje lek, który może wyleczyć alkoholizm. Niestety glutation w zastrzykach jest w Polsce nieosiągalny.
P.S. 15.10.2012 Doświadczenie na bliskim mi aktywnym alkoholiku potwierdziło ww. tezy. Jego słowa nazajutrz po zastrzyku glutationu w odpowiedzi na pytanie o samopoczucie: "Dobrze, jak po dwóch piwach". Nazwy handlowe glutationu: Tationil, Tad 600, Ridutox. Cena ok. 50 Euro za opakowanie 10 zastrzyków. Na miesiąc wystarczy.


5 komentarzy:

  1. Stosowanie alkoholu nawet w malych ilosciach to bledne kolo u SM - tylko nie potrzebnie tak jak wspomniales wyczerpujesz i tak bardzo niskie poziomy glutationu(u SM to przeciez ciagla walka z wolnymi rodnikami takze glutation tak jak u boreliozowcow czy autystow jest na najnizszym poziomie). Glutation dozylny da rade kupic w PL (sprowadzany z wloch) - bralem tad 600 - koszt 180zl za 10 ampulek - moim zdaniem jest to tanio...(zakupilem przez allegro albo olx.pl nie pamietam juz...).

    OdpowiedzUsuń
  2. Akurat na takich kwestiach się nie znam więc ciężko jest mi się do nich odnieść. Wiem z pewnością, że w przypadku wszycia esperalu https://detoksfenix.pl/uslugi/zaszycie-esperalem/ osobie uzależnionej jest duża szansa na to, że wyleczy się ona z alkoholizmu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Także się za bardzo na tym nie znam, ale wiem, że wiele osób właśnie przez same używki niestety ma sporo problemów. Jeżeli ja mam jakiś problem to zawsze wolę się udać do psychologa http://www.terapiapoznan.pl/ gdzie wspólnie go rozwiążemy.

    OdpowiedzUsuń