Stwardnienie rozsiane jest jedną z
bardziej tajemniczych chorób. Badaczom trudno wyjaśnić fakt
łączący zmiany demielinizacyjne w mózgu chorych, występujące z
różnym natężeniem i w różnych miejscach, z faktem istnienia
prawie identycznych objawów choroby u wszystkich chorych (natężenie
objawów nie ma nic wspólnego z ilością ognisk zapalnych). Fakt
ten każe wątpić w bezpośredni związek przepływu impulsów
nerwowych (kationy sodowe i protonowe) z objawami SM. Z drugiej
strony jednak logiczne wydaje się, że aby unieść stopę czy
kolano mózg musi wysłać impuls nerwowy do odpowiedniego mięśnia.
Inny typowy objaw, jak pojawiające się nagle uczucie silnego parcia
na pęcherz moczowy, nie wydaje się mieć związku z brakiem
przepływu konkretnego impulsu w mózgu, a raczej na odwrót – ze
zbyt silnym impulsem. Objawy pojawiają się i częściowo znikają w
ciągu minut. Teoria „demielinizacyjna” nie potrafi tego
wyjaśnić.
Przeanalizowałem listę objawów
stwardnienia rozsianego i prawie wszystkie (poza mięśniowo-ruchowymi)
dotyczą działania nerwowego układu autonomicznego. Jego nazwa
wzięła się stąd, że jest on niezależny od naszej woli, czyli
„autonomiczny”. Składa się z z dwóch części: układu
współczulnego – tzw. systemu reakcji na stres czy też
pobudzenia, oraz przywspółczulnego – można go określić jako
system hamowania, relaksu. Oba te systemy działają niezależnie od
siebie tzn. jeden nie wpływa bezpośrednio na drugi. Łączy je ten
sam neuroprzekaźnik – acetylocholina. Układ współczulny to cały
system różnych nerwów aktywowanych indywidualnie pod wpływem
różnych impulsów. Układ przywspółczulny to w zasadzie jeden
bardzo rozgałęziony nerw – tzw. nerw błędny – reagujący
jednocześnie na całej swojej długości.
Wiele badań nad stwardnieniem
rozsianym wykazało istnienie zaburzeń w działaniu układu
autonomicznego towarzyszącego tej chorobie, czyli tzw. dysautonomii.
Wykazano, że nieprawidłowo działa system współczulny i tak samo
źle – przywspółczulny. Pewna grupa badaczy przebadała dużą
grupę chorych i ustaliła, że skala niesprawności jest tym
większa, im słabsze jest działanie układu przywspółczulnego,
czyli nerwu błędnego. W najlepszym stanie byli chorzy z niedużymi
zmianami w tym układzie.
Należałoby zadać pytanie, co może
łączyć układ współczulny i przywspółczulny oraz nerwy
sterujące ruchem mięśni. Wiadomo, że jedynym czynnikiem łączącym
obie części autonomicznego układu nerwowego jest neuroprzekaźnik
– acetylocholina. Okazuje się, że nerwy ruchowe również
wykorzystują ten sam neuroprzekaźnik na połączeniach z mięśniami.
Idąc tym tropem dotarłem do badań
poziomu acetylocholiny u chorych na stwardnienie rozsiane. Zarówno w
osoczu krwi jak i w płynie mózgowo-rdzeniowym poziom ten był o
około 70% niższy niż u osób zdrowych. Moim zdaniem wskazuje to na
niedobór acetylocholiny jako najbardziej prawdopodobną przyczynę
różnych dysfunkcji w SM. Być może nawet wszystkich objawów SM.
Z czego wynika ten niski poziom
acetylocholiny? Możliwości są dwie: albo zbyt mało organizm jej
wytwarza albo zbyt silnie działają enzymy ją rozkładające. Za
wytwarzanie tego neuroprzekaźnika odpowiada enzym -
acetylotransferaza cholinowa, za rozkład nadmiaru w połączeniach
synaptycznych – acetylocholinesteraza. Badania wykazały, że
poziom acetylocholinesterazy jest u chorych na takim samym poziomie
jak u osób zdrowych. Poziom aktywności acetylotransferazy
cholinowej jest znacząco niższy u osób SM niż u zdrowych (o około
35%). Mamy więc zbyt małą produkcję i zbyt silny (chociaż na
normalnym poziomie) ubytek acetylocholiny co prawdopodobnie wpływa
na niski poziom neuroprzekaźnika.
Należy zadać więc pytanie – co
powoduje u chorych zbyt słabą ekspresję acetylotransferazy
cholinowej? Okazuje się, że ekspresja tego enzymu zależy od innego
– dinukleotydu nikotynoamidoadeninowego – oznaczanego skrótem
NAD+. NAD+ jest produktem przemiany tryptofanu w tzw. szlaku
kinureninowym. Tryptofan, czyli białko występujące powszechnie,
m.in. w pszenicy jest przetwarzany na kilka różnych sposobów,
zależnie od potrzeb organizmu, a w zasadzie od obecności cytokin
zapalnych i innych. W stwardnieniu rozsianym szlak kinureninowy jest
z nieznanych bliżej powodów poszkodowany na rzecz pozostałych. Tym
samym wytwarzanie NAD+ jest na bardzo niskim poziomie.
Powód braku aktywności szlaku
kinureninowego w SM jest moim zdaniem pytaniem o przyczynę
stwardnienia rozsianego. Mam pewne typy i wkrótce się z nimi
podzielę.
P.S. Przepraszam za tak długie milczenie, ale grzebałem w genach. Mam nadzieję, że czasu nie zmarnowałem.
Zastanawia mnie cały czas, jak dochodzi do zachorowania na SM. Przecież każda choroba musi mieć swoją przyczynę i nie pojawia się "z czapy". Przeglądałem masę stron internetowym, żeby znaleźć więcej o tym informacji, ale ciężko o jakikolwiek konkret. Dobrze byłoby wiedzieć, jak się uchronić przed zachorowaniem, na przykład tak jak mamy z boreliozą: unikamy kleszczy i praktycznie nie ma możliwości na nią zachorować.
OdpowiedzUsuń