Największą zagadką stwardnienia rozsianego jest mapa jego występowania na na świecie. Nie pasuje ona do żadnych obowiązujących teorii SM. Zazwyczaj łączy się występowanie choroby z miejscami o niższej ekspozycji słonecznej i niższym poziomem syntezy witaminy D. Jest to moim zdaniem całkowicie błędny związek (jeśli chodzi o witaminę D; promieniowanie UV wydaje się bardzo istotne). Są hormony mające dużo większy związek z chorobą. Podstawowym jest melatonina. Jak wykazują badania, początek choroby zawsze ma związek z tąpnięciem w produkcji melatoniny. Obejrzałem kilka map pod kątem związku wydzielania melatoniny w organizmach chorych na SM i doszedłem do ciekawych wniosków. Przedstawię je w kilku częściach, żeby Was nie zanudzić zbyt długim wpisem. Ze względów badawczych najbardziej do badania wydaje się nadawać USA. Jest to duży kraj o różnych strefach klimatycznych,ze zróżnicowanym SM, podziałem na stany o znacznej wielkości. W USA prowadzi się w miarę jednorodne statystyki SM, czego nie można powiedzieć o Europie (dla przykładu według niektórych "statystyk" w Polsce jest mniej zachorowań niż w Hiszpanii, co jest oczywistą bzdurą).
1. Melatonina, a geografia.
Melatonina jest hormonem wytwarzanym przez szyszynkę mózgową (między innymi tkankami jak np. jelita) w fazie ciemnej. Nawet niewielka ilość światła zmniejsza znacząco ilość jej produkcji. Im dłuższa noc, tym dłuższy czas na produkcję melatoniny. Leki na SM badane w okresie jesień-zima-wiosna wykazują wysoką skuteczność, a te same leki badane latem - bardzo niską. Tak zwany gradient występowania SM na półkuli północnej wykazuje z reguły kierunek północ-południe, czyli częstość zachorowań na SM maleje w miarę zbliżania się do równika. Latem na północy dni są bardzo długie, a noce krótkie. Poza kołem polarnym słońce latem nie zachodzi wcale. Im bardziej przemieszczamy się na południe, tym noce są dłuższe. W okolicy równika długość nocy mniej więcej równa się długości dnia. Nie bez znaczenia jest moim zdaniem fakt, że na południu noce są ciemniejsze (słońce jest dużo niżej pod horyzontem).
2. Melatonina, a czas urzędowy.
Od kilkuset lat rytmu dnia i nocy nie wyznacza czas słoneczny, tylko urzędowy. W dużej części Europy obowiązuje jedna strefa czasowa, co powoduje, że słońce w Polsce wschodzi ponad dwie godziny wcześniej niż w zachodnich rejonach Francji na tej samej szerokości geograficznej. Zakładając, że dorośli ludzie chodzą spać dopiero około północy wcześniej siedząc przy świetle sztucznym, czas wytwarzania melatoniny wynosi w przypadku Polski cztery godziny, a w przypadku Francji 6 godzin. W przypadku Francji i USA naukowcy stwierdzili istnienie w SM gradientu wschód-zachód poza gradientem północ-południe. Inaczej mówiąc najłatwiej złapać SM w Normandii, a najtrudniej w Langwedocji.
3. Melatonina, a geografia USA.
Poniżej możecie obejrzeć rozkład występowania SM na mapie Stanów Zjednoczonych z podziałem na poszczególne stany. Liczby oznaczają częstość zachoworowań na 100.000 ludności. Wyższa liczba oznacza wyższe ryzyko zachorowania na SM.
Analizując mapę możemy generalnie stwierdzić wyższą ilość zachorowań na pólnocy (słońce wschodzi wcześniej) i mniejszą na południu (słońce wschodzi później) kraju. Z kierunkiem wschód-zachód jest większy kłopot. Zauważyłem, że stosując pewien klucz można wyznaczyć na podstawie zachorowań na SM strefy czasowe. Wiadomo, że na wschodzie słońce wschodzi wcześniej niż na zachodzie. W stanach położonych sąsiednio na tej samej szerokości geograficznej liczba zachorowań na SM jest zazwyczaj mniejsza w stanie położonym bardziej na zachód. Jeżeli przesuwamy się jeszcze bardziej na zachód i liczba zachorowań w kolejnym stanie obok rośnie, oznacza to zazwyczaj zmianę strefy czasowej, czyli przesunięcie czasu urzędowego o godzinę (słońce wstaje godzinę wcześniej). Oczywiście są pewne wyjątki, ale o tym później. Spróbowałem narysować na powyższej mapie granice stref czasowych i ze zdziwieniem spostrzegłem tylko dwa błędy (stan Nevada i Alabama).
Poniżej możecie obejrzeć obowiązujące w USA strefy czasowe.
Można wyróżnić graniczne stany potwierdzające tę hipotezę. Są to na granicy stref Eastern-Central: Michigan-Wisconsin, Indiana-Illinois, Kentucky-Missouri, North Carolina-Tennessee, Florida-Louisiana. Pary potwierdzające teorię na granicy Central-Mountain: North Dakota-Montana, South Dakota-Wyoming, Nebraska-Wyoming, Kansas-Kolorado, Oklahoma/Texas - New Mexico. Na granicy stref Mountain-Pacific teorię potwierdzają pary: Montana-Washington, Idaho-Washington, Arizona-California. Teorii nie potwierdzają pary stanów granicznych: Georgia-Alabama, Idaho-Oregon, Utah-Nevada. Wynik: 14 par zgodnych z teorią, 2 pary jej przeczące.
Możecie zauważyć, że w samych strefach nie zawsze obowiązuje zmniejszenie zachorowań w kierunku zachodnim. Wyjątkowo korzystne stany nie podlegające teorii wschód-zachód (mała liczba zachorowań w porównaniu do sąsiadów: Kentucky, Virginia, South Carolina, South Dakota, Nevada). Wyjątkowo niekorzystne pod kątem zachorowań stany nie dające się wyjaśnić teorią wschód-zachód to: Vermont, Minnesota, Kolorado. Wyjątkowo niekorzystna sytuacja występuje w pięciu stanach północno-zachodnich.
Czy można wyjaśnić te białe i czarne plamy na mapie SM w USA? Moim zdaniem można. Stosując analogiczny do powyższego sposób rozumowania: produkcja melatoniny i czynniki mające na nią wpływ. O tym w części II.
Jest jeszcze ten ciekawy przypadek Wysp Owczych, gdzie SM rzekomo przywiezli Brytyjczycy. Aczkolwiek tam populacja chorych jest w ogole dosc nikla. Moze nie byc miarodajna.
OdpowiedzUsuńO sytuacji na Szetlandach i Orkanach przygotowuję artykuł. Dzisiaj jest to miejsce o najwyższym natężeniu SM na świecie. Do czasu przybycia wojsk brytyjskich w II wojnie światowej nie chorował tam na SM nikt. Próby znalezienia wirusa lub bakterii za to odpowiedzialnego spełzły na panewce. Naukowcy na określenie tego domniemanego czynnika mają określenie: wirus LOVE. Moim zdaniem to raczej nie kontakty seksualne, tylko coś co ograniczyło produkcję melatoniny u mieszkańców. Szukałem bez sukcesu informacji o tym kiedy na wyspy dotarła elektryczność w szerszym zakresie. Być może chodzi o biały fosfor (lub inną substancję bojową niszczącą szyszynkę) używany w pociskach świetlnych. Z jakichś względów epidemia SM zapanowała wśród weteranów wojen w Iraku lub panuje na Sardynii (bazy i poligony NATO).
Usuńw nawiązaniu do powyższego o szyszynce:
Usuńhttp://instytutarete.pl/poczytaj/cialo/na-zdrowie/468-jak-zabija-sie-twoja-szyszynke.html