piątek, 17 maja 2013

Wpływ alkoholu na SM. Część III.

Pora na kolejny odcinek alkoholowej sagi w SM. Jak mówi piosenka: "alkohol ma dobre, ale i złe strony...". Dzisiaj o dwóch efektach (a może to jest jeden efekt) wywieranych przez etanol na organizm chorego na stwardnienie rozsiane.
Pierwszy pozytywny efekt polega na zwiększaniu produkcji endorfin, których w organizmie SM-owca brak. Endorfiny działają hamująco na układ odpornościowy i pewnie sto innych korzystnych rzeczy w organizmie. Niestety, co widzę u siebie, moje normalne funkcjonowanie rozpoczyna się po małej dawce alkoholu (jedno piwo). Staram się z tym nie przesadzać, bo alkoholików dokoła aż nadto. Poza tym nazajutrz efekt mija i deficyt endorfin się pogłębia (i objawy SM). W takim stanie alkohol już nam nie pomoże. Dlatego lepiej raz, a dobrze i potem przerwa.
Drugim, również pozytywnym, efektem spożycia alkoholu jest pobudzenie układu współczulnego, potrzebnego do uruchomienia jakiejkolwiek aktywności (np. chodu). Jak zauważyłem po sobie, mój układ współczulny śpi w najlepsze, kiedy go najbardziej potrzebuję. Najlepiej widać to po tempie wchodzenia po schodach. Jak się wlokę noga za nogą na swoje drugie piętro, wiem, że nie jestem w najlepszej dyspozycji. Po alkoholu skaczę w szybkim tempie po trzy stopnie (zresztą podobnie po lekach pobudzających układ współczulny - jak Effortil 7,5mg i Gutron 2,5 mg).
Czytam ostatnio sporo anglojęzycznych stron o wpływie spożycia alkoholu na różne procesy zachodzące w organizmie. Wkrótce tym się podzielę. Dzisiaj podam tylko jeden wniosek przewijający się w badaniach (głównie na zwierzętach) - alkohol w jednej, nawet dużej dawce daje efekty pozytywne (bardzo różne). Alkohol spożywany przewlekle - dokładnie odwrotne. Raz, a dobrze. I przerwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz