środa, 12 września 2012

Jeszcze bliżej sedna sprawy c.d.

Przedstawię obraz stwardnienia rozsianego, jaki rysuje się z opisu wyników badań nad markerami SM zamieszczonego w Neurology, luty 2000.
Wolne rodniki tlenowe (lub/i tlenek azotu produkowany przez śródbłonek) znajdujące się we krwi niszczą lipidowe błony komórkowe komórek śródbłonka i innych komórek, na które natrafiają w naczyniach krwionośnych. Wskutek utleniania lipidów powstaje gaz - pentan - wydychany następnie przez płuca. Prawdopodobnie możliwe jest też utlenianie nienasyconych kwasów tłuszczowych znajdujących się we krwi (Omega 3). Wolne rodniki tlenowe (tlenek azotu) powstałe w naczyniach mózgu wydostają się poza światło naczynia i niszczą błony lipidowe komórek mieliny otaczającej komórki nerwowe. W wyniku tego procesu powstaje aldehyd malonowy. Takie wnioski można wyciągnąć z opisanej pracy.
Wydaje mi się, że problemem w SM jest tlenek azotu i powiązany z nim anionorodnik ponadtlenkowy. Ten drugi, szczególnie groźny,  powstaje w wyniku działania śródbłonka, kiedy kończą się we krwi zapasy argininy (umożliwia produkcję tlenku azotu przez śródbłonek). Tak więc zapraszam do regularnego spożywania białka (4-5 razy dziennie), głownie pochodzenia mlecznego, które pozwala organizmowi wytworzyć argininę. W celu uniknięcia prawdopodobnego nadmiernego stężenia homocysteiny (wywołuje miażdżycę), trzeba jeść kwas foliowy i witaminę B12. 


wtorek, 11 września 2012

Optymalne leki na stwardnienie rozsiane

Jaki zestaw leków byłby najlepszy na SM? Wkrótce podam konkretny zestaw, ale teraz postaram się opisać jakie cechy powinny mieć takie leki.
1. Lek zmniejszający produkcję tlenku azotu przez śródbłonek naczyniowy.
Leki te mogą zmniejszać produkcję tlenku azotu poprzez:
- zmniejszenie wielkości sił tnących działających na ścianki żył (leki zmniejszające ciśnienie krwi; albo przez poszerzenie naczyń (łożyska naczyniowego), albo przez zmniejszenie objętości krwi)
- bezpośrednio działające inhibitory syntazy tlenku azotu
2. Leki zwiększające poziom enzymów odpowiedzialnych za zmniejszanie ilości tlenku azotu we krwi
- lek pośrednio zwiększający poziom produkcji peroksydazy glutationowej
- lek zwiększający bezpośrednio poziom glutationu
- leki antyoksydacyjne
3. Lek zmniejszający przepuszczalność bariery krew-mózg
- lek poprawiający anatomicznie ściankę naczyniową
- lek zmniejszający przepuszczalność ładunków elektrycznych o ładunku ujemnym przez barierę krew-mózg
4. Lek poprawiający krążenie płynu mózgowo-rdzeniowego
- lek zwiększający przenikanie do przestrzeni okołonaczyniowej wody
Jest to lista pożądana - nie wszystkie leki o takich cechach jak podane wyżej są produkowane. Większość na szczęście jest. Nigdy nie będzie leku, który usunie stwardnienie rozsiane z organizmu. Taką kurację będzie trzeba kontynuować całe życie. Lepsze to zawsze niż kręcić kółkami.

niedziela, 9 września 2012

Jeszcze bliżej sedna sprawy

Neurologia jednak czasem się przydaje, chociaż nie neurologom, co będzie widać po przeczytaniu dalszych zdań.  W wydawnictwie Neurology z 14 lutego 2000 ukazał się krótki artykuł naukowy o tytule "Brain atrophy as a surrogate marker in MSFaster, simpler, better?", który powinien doprowadzić do szybkiego rozwiązania problemu stwardnienia rozsianego. Czarno na białym daje wskazówki co do bezpośrednich przyczyn choroby. Sami badacze wskazali jedynie na możliwy sposób badania chorych i nie zauważyli wniosków nasuwających się z wyników ich badań. Nikt nie zwrócił na to wszystko uwagi.
Co zawiera ten tekst? Z przeprowadzonych badań wynika, że wszystkich  pacjentów z SM charakteryzują dwie wspólne cechy. Pierwszą jest obecność pentanu w wydychanym powietrzu, drugim obecność dialdehydu malonowego w płynie mózgowo-rdzeniowym. 
Dialdehyd malonowy jest związkiem chemicznym powstającym m.in. wskutek utleniania wielonienasyconych kwasów tłuszczowych wchodzących w skład fosfolipidów budujących błony komórkowe. Jest to proces wolnorodnikowy. 
Pentan jest węglowodorem z grupy alkanów (etan, metan, propan, butan, pentan). Jest produktem powstającym podczas utleniania lipidów (w naszym wypadku fosfolipidów budujących błonę komórkową). Jest toksyczny. Działa narkotycznie na układ nerwowy.
Badacze wykazali też, że osoby ze stwardnieniem rozsianym mają genetycznie upośledzony mechanizm neutralizacji rodników tlenowych.
Trzy powyższe obserwacje znalazły się w dwustronicowym artykule naukowym. Dodając do tego wyniki badań kanadyjskich naukowców mówiące o nieprawidłowym i słabym krążeniu płynu mózgowo-rdzeniowego u chorych na stwardnienie rozsiane mamy odpowiedź czym jest ta choroba. Mechanizm choroby, jaki można stworzyć na podstawie tych badań, przedstawię w następnym odcinku, chociaż w zasadzie widać go jak na dłoni.
P.S. Drodzy neurolodzy!
Zwracam się z prośbą o niekierowanie podopiecznych z SM na rehabilitację na basenie. Lepiej od razu zafundujcie im wózek inwalidzki. Pływanie jest najcięższą formą wysiłku aerobowego prowadzącego do zmasowanej produkcji rodników tlenowych.



Strona multiplexsclerosis.com do remontu

Osoby, które uważnie czytają tego bloga zapewne zauważyły, że tezy na temat stwardnienia rozsianego tu prezentowane wykraczają poza zakres strony www. Od około trzech miesięcy widzę potrzebę uzupełnienia strony o drugi, i w moim mniemaniu ważniejszy, mechanizm działający w stwardnieniu rozsianym. Nie robię tego tylko z jednego powodu - uważam, że jestem już bardzo blisko rozpracowania stwardnienia rozsianego w najdrobniejszych szczegółach. Kiedy skończę swoją pracę (zapewne niedługo), strona www zostanie uzupełniona.
Mechanizmy opisane na stronie są dobrą prezentacją procesów prowadzących do tzw. rzutu SM. Rzut jest wg mnie niegroźnym objawem choroby. Istotniejszym mechanizmem okazuje się oddziaływanie wolnych rodników na stałą progresję choroby. To nie rzut prowadzi ludzi na wózek inwalidzki, tylko kropla wolnych rodników i powstałe z nich toksyny drążąca nasze mózgi.
Doszedłem do oczywistego dziś dla mnie wniosku. Mechanizmy działające w stwardnieniu rozsianym zachodzą w organizmie każdego człowieka. Z pewnych przyczyn, z neutralizacją tych czynników, pewne organizmy sobie nie radzą. O tym w kolejnym poście.

sobota, 8 września 2012

Interferonowa kula w SM-owy płot

Rozmawiałem dzisiaj z koleżanką z SM-em, która jest od kilku lat na interferonie (betaferonie). Efektów pozytywnych żadnych, a jej stan dość szybko się pogarsza. Myśli o odstawieniu tego środka. Moim zdaniem  ma rację. Kilka słów o tym, dlaczego tak uważam.
Interferon ma wg mnie tylko jedną, i to wątpliwą, zaletę. Chroni przed ostrymi rzutami. Osłabia działanie układu odpornościowego, wskutek czego nie dochodzi do ostrych stanów zapalnych w naczyniach krwionośnych. Koszty tego są dość duże, biorąc pod uwagę, że rzuty SM są względnie rzadkie (co kilka, kilkanaście lat) oraz rozległe skutki uboczne trwające przez cały czas kracji. Brak należytej odporności na zwykłe infekcje, głęboka depresja, próby samobójcze. Tym bardziej, że medycyna doskonale radzi sobie z szybkim leczeniem rzutów. Trochę sterydów (leczą stany zapalne, nacieki komórek odpornościowych), kilka dni i sprawa załatwiona. Nie potrzeba do walki z rzutem (który często nie wystąpi przez wiele lat) ciągłego zatruwania organizmu. 
Dlaczego interferon nie działa na codzienne dolegliwości (równowaga, chodzenie)? Dzieje się tak z tego samego względu, dla którego na problemy te nie działają również sterydy. Objawy te nie są powodowane przez typowy stan zapalny wywołujący gromadzenie się komórek odpornościowych w miejscu uszkodzenia naczynia krwionośnego (jak przy rzutach).Śródbłonek naczyniowy sam wytwarza ujemnie naładowane cząstki tlenku azotu pod wpływem tarcia strumienia krwi o ściankę naczynia (czyli o śródbłonek). Dokładają się do tego ujemnie naładowany rodnik hydroksylowy (utlenianie adrenaliny wytwarzanej w sytuacjach stresowych, np. pośpiech) oraz anionorodnik ponadtlenkowy wytwarzany przez śródbłonek pod wpływem tarcia krwi w warunkach braku argininy we krwi (dlatego trzeba jeść sporo białka). Wszystkie te ujemnie naładowane cząstki zaburzają przepływ impulsów w mózgu (ładunek dodatni). Nie ma to nic wspólnego z działaniem komórek odpornościowych.
Z powyższego wywodu można wywnioskować to, że nigdy nie powstanie lek leczący stwardnienie rozsiane oparty na modulacji układu odpornościowego. Możliwe to by było tylko wówczas, gdyby przy okazji (i zapewne przypadkowo) zmniejszał aktywność śródbłonka.
Dlatego zamiast faszerować się drogim i szkodliwym inteferonem za 6 tysięcy miesięcznie, proponuję inhibitor konwertazy angiotensyny za jakieś 30 zł na miesiąc (np.Apo-perindox). Poszerzy żyły, spowolni przepływ krwi i zmniejszy się ilość rodników w głowie. Do tego sporo antyoksydantów. I taniej, i zdrowiej. 


piątek, 7 września 2012

Zapalenie nerwu wzrokowego c.d.

W uzupełnieniu posta o zapaleniu nerwu wzrokowego oraz o branym leku (Apo-perindox) muszę dodać, że od czasu stosowania tego środka odczuwam lekki ból (raczej coś jak niewygodę, uwieranie) za prawym okiem (kiedyś "zapalonym"). Dzieje się tak zapewne z przyczyny poszerzenia pod wpływem inhibitora konwertazy angiotensyny żyły odprowadzającej krew z siatkówki oka,  biegnącej wewnątrz nerwu wzrokowego. Poszerzona żyła uciska prawdopodobnie nerw w miejscu w którym powstała blizna po zagojonym zapaleniu.
Piszę o tym ze względu na fakt, iż w pośredni sposób potwierdza to moją tezę na temat mechanizmu zapalenia nerwu wzrokowego. 

czwartek, 6 września 2012

Inhibitor konwertazy angiotensyny ciąg dalszy

Nadal biorę Apo-perindox, Polfilinę i Cyklonamine oraz antyoksadanty (koenzym Q10+vitE) i czuję się świetnie. Zauważyłem wczoraj, będąc przypadkowo dość mocno odwodnionym, że czuję się w tym stanie jeszcze lepiej. Kilka wpisów temu namawiałem do picia sporej ilości płynów i teraz się z tego wycofuję.
Wychodziłem z założenia, że powiększone łożysko naczyniowe wymaga też powiększenia objętości krwi krążącej w żyłach. Jest jak się okazuje zupełnie odwrotnie. Duża część efektu tego leku wiąże się z obniżeniem ciśnienia i prędkości przepływu krwi, co powoduje słabsze tarcie o śródbłonek produkujący tlenek azotu (i w efekcie mniejszą jego produkcję), którego nadmiar jest szkodliwy (oraz zmniejszenie refluksu żylnego wskutek wolniejszego przepływu). Jeżeli odwadniamy się bez brania leku, powoduje to zwężenie naczyń krwionośnych wskutek nasilenia konwertazy angiotensyny I w angiotensynę II (temu przeciwdziała brany przeze mnie lek). W efekcie szybkość przepływu krwi rośnie.
Ograniczając spożycie płynów trzeba pamiętać, że odwodnienie powoduje dużo gorsze stany chorobowe niż stwardnienie rozsiane. Dlatego proponuję - pijcie normalnie - nie za dużo, nie za mało.

niedziela, 2 września 2012

CCSVI, SM, dekstran, elektrolity i łożysko naczyniowe

Od pierwszego zabiegu usunięcia niedrożności żylnych podczas zabiegu CCSVI nie dawało mi spokoju jedno pytanie: Dlaczego zaraz po zabiegu stan pacjenta  poprawia się w bardzo dużym stopniu (ja miałem wrażenie całkowitego wyleczenia), a po kilkunastu dniach postępy cofają się o jakąś połowę. Sporo się o tym dyskutuje i neurolodzy twierdzą, że jest to efekt placebo (powinniśmy im ufać, bo na stosowaniu placebo w leczeniu stwardnienia rozsianego znają się jak nikt inny). Placebo to jest wyjątkowo skuteczne, jeśli z dnia na dzień można przejść bez problemów kilka kilometrów zamiast kilkuset metrów. Znacznie skuteczniejsze od interferonów i innych wynalazków.
Po rozpoczęciu kuracji lekami naczyniowymi i obserwowaniu ich korzystnych efektów  zadałem doktorowi z Medicover Warszawa mailem pytanie o kroplówki, jakie dano mi w Warszawie po operacji. Były to dwa wlewy: dekstran i płyn elektrolityczny, standardowo podawane po zabiegach naczyniowych. 
Dekstran jest lekiem krwiozastępczym, podnoszącym ciśnienie osmotyczne i zwiększającym objętość osocza. Zwiększa objętość płynów krążących w naczyniach, i tym samym powiększa tzw. łożysko naczyniowe, czyli pojemność układu krążenia (żył i tętnic).  Dekstran zmniejsza poza tym lepkość krwi i znacząco poprawia mikrokrążenie (w naczyniach włosowatych) krwi. Wywołuje przemieszczanie wody z przestrzeni zewnątrznaczyniowej do naczyniowej.
Płyn elektrolityczny (roztwór Ringera) ma działanie częściowo przeciwstawne. Dostarcza wody i elektrolitów do łożyska naczyniowego, po czym ok 2/3 wody przemieszcza się do przestrzeni okołonaczyniowej. Jest to o tyle ciekawe, że badania nad pacjentami z SM wykazują zaburzenie (spowolnienie) krążenia płynu mózgowo-rdzeniowego.
Kwestia przemieszczania się wody poza i do wewnątrz naczynia, biorąc pod uwagę niezbyt długi czas działania tych leków (kilka godzin), może mieć znaczenie tylko pośrednie. Na pierwszy rzut oka sprzyja to wygaszaniu procesów zapalnych naczyń włosowatych. Zwłaszcza w wyniku poszerzenia łożyska naczyniowego, czyli przekrojów żył i tętnic. Mimo, że działanie tych procesów mija po kilku godzinach, efekty pozostają jeszcze na kilkanaście dni, dopóki procesy zapalne nie rozwiną się na nowo. 
Nie ma innej metody sprawdzenia słuszności mojej tezy, jak ponowne przyjęcie tych leków. Tym bardziej, że są to stosunkowo bezpieczne płyny. Postaram się je przyjąć w ciągu kilku tygodni i poinformuję o efektach.