Z przedstawionego przeze mnie modelu SM wynika, że u chorych na stwardnienie rozsiane powinien występować spłaszczony rytm dobowy. Przegląd wyników badań (m.in. Fleming and Pollack 2005) potwierdza taki stan rzeczy. Ponad połowa pacjentów ma problemy związane ze snem w ciągu nocy, natomiast wykazuje znaczącą senność w ciągu dnia w związku z nieprawidłowym wydzielaniem melatoniny.
Rytm dobowy zdrowego człowieka charakteryzuje się wydzielaniem przez szyszynkę maksymalnych ilości melatoniny około 2-3 w nocy i znaczącym zmniejszeniem wydzielania we wczesnych godzinach rannych (aż do zmierzchu) . Wydzielanie melatoniny jest odwrotnie sprzężone z wydzielaniem kortyzolu. Nad ranem nadnercza pod wpływem hormonu adrenokortykotropowego (ACTH) przysadki zaczynają wydzielać kortyzol, który maksymalne stężenie we krwi osiąga około godziny 8 rano. Do wieczora jego stężenie spada praktycznie do zera. Dokładnie odwrotny niż melatonina dobowy rytm wydzielania ma neuroprzekaźnik - serotonina. Dzieje się tak z powodu wspólnego szlaku metabolicznego - melatonina powstaje z przekształcenia serotoniny. W związku z tym serotonina osiąga najwyższe stężenie w godzinach południowych.
Badania nad melatoniną w SM dały różne wyniki. Osoby z wczesnym SM (około 15 rok życia) mają wyraźnie niski poziom hormonu w stosunku do osób zdrowych. Osoby z pierwszym epizodem SM w wieku późniejszym mają podwyższone stężenie melatoniny w ciągu dnia, a zwykle obniżone w nocy. Około połowa chorych w pewnym badaniu miała w ciągu dnia wyższy poziom melatoniny niż w nocy. W przebiegu SM dochodzi do wcześniejszego zwapnienia szyszynki (około 90% chorych). W związku z tym poziom wydzielanej melatoniny dosyć szybko się obniża (szybciej niż u osób zdrowych).
Jedna z obserwacji jaką poczyniłem na własnym organizmie. Faza snu REM (faza szybkiego ruchu gałek ocznych) jest w moim przypadku silnie zminimalizowana. O procesach zachodzących w jej trakcie możecie przeczytać w Wikipedii. Główną obserwacją w moim przypadku jest kompletny brak snów. Śni mi się cokolwiek kilka razy do roku, zawsze po alkoholu.
Spłaszczenie cyklu dobowego ma znaczące negatywne skutki. Ani w ciągu nocy, ani w ciągu dnia nie dzieje się w naszych organizmach to co powinno. Za mało kortyzolu rano, za dużo melatoniny w ciągu dnia, za mało w nocy. Ewolucja wprowadziła cykliczność działania w ludzkim organizmie w celu zoptymalizowania jego działania. Jest czas na zwiększoną aktywność, jest czas na regenerację, jest krótki czas na zwiększoną kontrolę systemu immunologicznego nad szkodliwymi procesami. U nas wszystko poza aktywnością systemu immunologicznym jest uśrednione.
Co można z tym zrobić? W pewnych chorobach (np. choroba Addisona) występujący brak odpowiedniego rytmu dobowego naprawia się podając hormony w tabletkach w odpowiednich porach (symuluje się normalne działanie nadnerczy). W stwardnieniu rozsianym moim zdaniem również powinno stosować się podobne rozwiązanie. Wcześnie rano fototerapia, enkorton (syntetyczny kortyzol), pseudoefedryna (zam. noradrenaliny), DHEA (Stymen lub Biosteron). Wszystko należałoby poprzedzić badaniami krwi (kortyzol, DHEA, noradrenalina, melatonina) w celu ustalenia braków. Wieczorem osoby z problemami ze snem mała dawka melatoniny (3 mg). Aktywność ruchowa w ciągu dnia (utrzymanie pobudzenia układu współczulnego).
P.S. Za zwapnienie szyszynki odpowiada przede wszystkim fluor zawarty w wodzie pitnej i paście do zębów. Nie ma żadnego stomatologicznego uzasadnienia stosowania pasty z fluorem po dwudziestym roku życia.
P.S. Za zwapnienie szyszynki odpowiada przede wszystkim fluor zawarty w wodzie pitnej i paście do zębów. Nie ma żadnego stomatologicznego uzasadnienia stosowania pasty z fluorem po dwudziestym roku życia.
Jezeli dochodzi do zwapnienia szyszynki to pierwsze co to bym poszukal badan na temat ewentualnych dlugotrwalych stanow zapalnych(konkretnych cytokin) ktore moga powodowac taki stan. Druga rzecz ktora bym zrobil to poszukal ewentualnych informacji na temat przyswajalnosci jodu przez tarczyce u ludzi z SM - jod wypiera fluor...a tu jak widac jest tak duze jego nagromadzenie ze moze powodowac zwapnienie szyszynki. Trzecia sprawa: o zwapnienia najbardziej bym podejrzewal wapn ktorego za wysokki poziom w krwi zamiast trafiac do kosci(braki k2 mk7 naprzyklad i wyzsze poziomy d3 lub poprostu przecietne) trafiaja do tkanek miekkich.
OdpowiedzUsuńOgolnie magnez jest antagonista wapnia...jesli pojawia sie zwapnienie tzn. ze magnezu jest bardzo malo a wapna sporo za duzo plus nie trafia tam gdzie powinien(do kosci i zebow lecz trafia do tkanek miekkich). Magnez jest niezbedny ukladowi odpornosciowemu(to tak bardzo ogolnie) w przypadku stanow zapalnych - u SMowcow sa one chroniczne takze wyplukanie z magnezu jest szybciutkie i w sumie niskie jego poziomy w komorkach to raczej pewnik.
OdpowiedzUsuńEhh zapomnialem dopisac - kontrolowanie i prawidlowy balans 4 hormonow jest praktycznie NIE MOZLIWE. Problem z nadnerczami, tarczyca, szyszynka i innymi narzadami to problem z chronicznymi stanami zapalnymi ktore powoduja ich dysfunkcje i podawanie hormonow z zewnatrz na wszystko jest totalnie bezsensowe i nie wykonalne.
OdpowiedzUsuńCiekawy artykuł czytałem o ACTH na https://medlabo.pl/acth-hormon-adrenokortykotropowy-opis-badania-wskazania-do-wykonania-interpretacja-wyniku/ co Pan myśli?
OdpowiedzUsuń