wtorek, 3 stycznia 2012

Stwardnienie rozsiane, a bariera krew-mózg

2012-01-02
Białaczka ze śledzioną musi jednak poczekać. Dostałem od kilku chorych na SM osób maile z wyrazami poparcia (dziękuję bardzo!) i cennymi uwagami. Jedna z osób zwróciła uwagę na stosunkowo słaby nacisk położony przeze mnie na problem szczelności bariery krew-mózg w przebiegu SM.
Uważam, że problem nieszczelności bariery K-M jest sprawą decydującą w procesie stwardnienia rozsianego. Jednak myślę, że prawdopodobnie główną przyczyną tej nieszczelności jest spowolniony przepływ krwi w naczyniach włosowatych mózgu. Nawet najszczelniejsza bariera słabnie w warunkach stężenia naczyń krwionośnych, do których dochodzi przy zastoju żylnym. Oczywiście śródbłonek trzeba wzmacniać niezależnie od usprawniania przepływu krwi. Należałoby zrobić wykres pokazujący korelację przepuszczalności bariery i prędkości przepływu krwi w naczyniach. Może kiedyś powstanie, a może już gdzieś powstał (prawdopodobnie przy CVI, czyli żylakach). Problem SM jest moim zdaniem problemem, który występuje prawdopodobnie tylko w chwilach wyjątkowych - odwodnienia, wyczerpania. Wówczas dochodzi do przeciekania komórek przez barierę krew-mózg. Organizm chorego jest na granicy wydolności żylnej. Z wiekiem krążenie siada i na niewydolność wrodzoną nakładają się zmiany starcze (miażdżyca).
Poza tym uważam, że dużo groźniejsze w skutkach w procesie SM jest niedotlenienie poszczególnych obszarów mózgu niż powstawanie ognisk zapalnych. Obszar dotknięty niedotlenieniem jest najprawdopodobniej dużo większy niż kilkumilimetrowe ognisko zapalne. Wszelkie chwilowe i przemijające objawy są najwyraźniej spowodowane niedotlenieniem. Ognisko zapalne dawałoby raczej objawy stałe (jak Parkinson), których prawdę mówiąc nie widzę zbyt wiele (poza najostrzejszymi przypadkami).  Schemat SM podzieliłem na dwie części, nie z powodu braku miejsca, ale przede wszystkim z powodu nie występowania procesu II u znakomitej większości chorych. Jeżeli byłoby inaczej SM byłoby chorobą śmiertelną (jak stwardnienie zanikowe boczne), a nie jest. Parkinson daje wyraźne objawy dopiero po przekroczeniu granicy zniszczenia w wysokości 80% komórek istoty czarnej mózgu. Do tego czasu z chorym niewiele się dzieje złego.
Kilka osób, w tym lekarzy, zwróciło uwagę, że zabiegi CCSVI pomagają mniej więcej połowie chorych, rzadko całkowicie, a u niektórych chorych w ogóle nie stwierdza się objawów CCSVI. Stawia to pod znakiem zapytania moją teorię.
Po pierwsze zbyt cienkie żyły nie są uznawane za objaw CCSVI. Moje żyły kręgowe posiadają grubość 2 i 3 mm, czyli prawdopodobnie tyle co u dziesięciolatka. Przez lekarzy zostały uznane za prawidłowe. W warunkach odwodnienia i zagęszczenia krwi, w pozycji pionowej po zapadnięciu się żył albo złej pozycji głowy na poduszce w czasie snu, krew tam musi prawie stać. Żyły szyjne wewnętrzne miały 4 i 5 mm, do tego patologiczne zastawki. Problemy z odpływem miałem duże i uważam, że nadal mam (mniejsze) mimo udrożnienia zastawek. Poprawę stanu oceniam na 80% pierwotnego deficytu. Prawdopodobnie gdybym nie dbał o rozrzedzenie krwi, poprawa byłaby mniejsza. Po półtora kilometra marszu lewa  noga mi dalej siada, ale nie włóczę nią jak kiedyś (po 200m), a mam po prostu jakieś zaburzenia koordynacji stopy. Poza tym wyraźnie postać SM pierwotnie postępująca (chyba 15% chorych) jest wynikiem zmian starczych krążenia, a nie CCSVI. Należałoby tu włączyć leczenie miażdżycy. Poza tym badanie należałoby wykonywać w warunkach odwodnienia organizmu.
Jedna z chorych zwróciła moją uwagę na problem drętwienia brzucha pod żebrami w czasie snu. Moim zdaniem może to być problem z odpływem żylnym krwi z danego obszaru, przy leżącej i określonej pozycji ciała. Żyła może być za cienka, albo niedrożna. Serce jest pompą, która może zasysać krew tylko na wysokość 16 cm. W przypadku nóg resztę roboty robią mięśnie nóg. Tułów w czasie snu jest długimi momentami nieruchomy. Łatwo to sprawdzić próbując ułożyć się tak aby krew mogła spływać grawitacyjnie. Prawdopodobnie pomogłoby tu badanie USG-Dopplera żył tułowia wykonywane w różnych pozycjach. Brak dotlenienia organów wewnętrznych może spowodować cukrzycę albo inne choroby. Warto więc to sprawdzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz