wtorek, 3 stycznia 2012

Szok beztlenowy, czyli problemy

2011-12-29
Miałem dziś zanalizować niewydolność żylną śledziony. Jedak w sumie nic wielkiego nie wymyśliłem, jak wiadomo, bez śledziony da się żyć. Poza tym śledziona posiada własny system wyrzutu krwi do krwiobiegu, więc jakieś niewydolności nie mogą powodować wielkiego kłopotu. Najwyżej przekrwienie i konieczność usunięcia, bez grubszych konsekwencji.
Od kilku osób usłyszałem, że moja teoria jest zbyt rozwlekła i trudna do ogarnięcia. Może więc przedstawię tu meritum sprawy: STRES OKSYDACYJNY. Dla chorego na SM nie jest szczególnie ważne, co niszczy jego mózg. Ważne jest raczej: DLACZEGO jego mózg jest niszczony. Otóż moim zdaniem jest niszczony, bo w warunkach niedotlenienia normalnie przebiegające procesy zaczynają przebiegać w sposób patologiczny powodując choroby tkanek, w tym SM przy krótkotrwałym niedotlenieniu (i np. nowotwory przy bardzo długim niedotlenieniu). Usunięcie czynnika powodującego niedotlenienie powinno tym chorobom zapobiec. Może to być rozrzedzenie krwi np. salicylanami (słabsze rozwiązanie) lub usunięcie niedrożności żylnych (stuprocentowe).
Wczoraj na jakimś forum przeczytałem, że pojawił się zagranicą artykuł o wywoływaniu SM przez nieprawidłowe przemiany lipidowe w komórkach mózgu. Podejrzewam, że nawet jeśli tak jest, patologia pojawia się z powodu stresu oksydacyjnego.
Jak spojrzę, ile ważnych odkryć w historii zostało odłożonych ad acta na wiele lat, zaczynam się bać. Zwykle działo się to z powodu braku przepływu informacji na świecie, dziś to wynika raczej z nadmiaru zalewających nas newsów. Każdego dnia pojawiają się dziesiątki odkryć na dany temat, z których co najwyżej jedna może być (a zwykle nie jest) prawdziwa. Jeżeli ktoś naprawdę rozwiąże problem SM np. we wtorek, rozwiązanie to może zostać zapomniane już w piątek i przykryte nowymi sensacjami.
Skontaktowała się ze mną moja śliczna kuzynka (24 lata), która zadała sobie trud przeczytania całej strony. Muszę nadmienić, że naszym wspólnym przodkiem jest nieżyjący dziadek (zresztą bardzo inteligentny człowiek), który jest przeze mnie podejrzewany o przekazanie mi prowadzących do SM genów (żylnych). Facet całe życie leżał przed TV na kanapie z książką w ręku. Nie mogłem się temu nadziwić, dopóki jakieś 15 lat temu sam nie zaległem w identyczny sposób. Po wódce z człowieka do rany przyłóż przeistaczał się w strasznego awanturnika (moim zdaniem niedotlenionego awanturnika). Ja na szczęście po wódce idę natychmiast spać. Wracając do mojej kuzynki, od jakiegoś czasu podejrzewa u siebie SM. Wieczne zmęczenie, anizokoria (źrenice reagują niesymetrycznie na światło), zaburzenia mowy i widzenia po dłuższym czynnym okresie aktywności, zanikające po kilku minutach odpoczynku. Wybuchy złości po alkoholu, Objawy czasowego niedotlenienia moim zdaniem. Dokładnie jak z moją prawą nogą przed operacją CCSVI. Namawiam ją na badanie USG-Doppler w Warszawie. Prawdopodobnie trzeba będzie zrobić dwa badania, bo kuzynka ma siostrę bliźniaczkę (jak się łatwo domyślić również śliczną).
Następnym razem o białaczce. Już w Wikipedii widać, że dwa rodzaje niewydolności żylnych podawane są jako objawy choroby. Moim zdaniem okażą się raczej jednym z czynników wywołujących chorobę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz