Stwardnienie rozsiane tak na oko (nomen-omen!) w połowie przypadków rozpoczyna się pozagałkowym zapaleniem nerwu wzrokowego. Neurolodzy pozostający w głębokiej wierze w mistycyzm pewnych zjawisk w organizmie człowieka nawet nie próbują odpowiedzieć dlaczego tak się dzieje (szczere wyrazy współczucia dla studentów neurologii). Przy okazji dzisiejszego internetowego badania informacji nt. śródbłonkowo-naczyniowego czynnika wzrostu, wydającego się mieć istotne znaczenie w patogenezie SM (o tym wkrótce) natrafiłem na ciekawą informację: gałka oczna jest miejscem w którym powstaje największa ilość cząstek o charakterze wolnych rodników w organizmie! Eureka krzyknąłem dopiero w trzeciej kwarcie dzisiaj oglądanego meczu koszykówki, mimo, że rzecz dotyczy siatkówki! Żyła siatkówki odprowadzająca większość krwi z oka biegnie wewnątrz nerwu wzrokowego. Nadmiar wolnych rodników pokonujących barierę tworzoną przez śródbłonek i perycyty (być może żyła siatkówki ich nie posiada w ogóle i bariera jest jeszcze słabsza) tej żyły uszkadza mielinową otoczkę nerwu wzrokowego (wewnątrz nerwu też jest - jak w makaronie bucattini) i powoduje powstanie stanu zapalnego. Odpowiedzią na to jest migracja leukocytów przez uszkodzoną barierę i pogłębianie stanu zapalnego nerwu wytwarzanym przez nie tlenkiem azotu. Jeśli względnie szybko przyjmie się sterydowe zastrzyki długą igłą wbijaną przez oczodół (naprawdę ciekawe przeżycie) nerw pozostaje prawie nienaruszony.
Jako matematyk-amator powinienem napisać teraz: CBDU (co było do udowodnienienia); co niniejszym czynię.
P.S. Studentom neurologii proponuję przenieść się na angiologię (właśnie likwidowany kierunek w Polsce), jeśli naprawdę chcą kogoś wyleczyć z Alzheimerów, Parkinsonów, autyzmów i stwardnień wszelkich typów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz