Od pewnego czasu zajmuję się analizowaniem nietypowego przebiegu stwardnienia rozsianego u mojego młodszego kolegi. Choruje od kilku lat, a problemy ma zwłaszcza z koordynacją ruchów (ruchy rąk, nóg, głowy "trzęsące" z duża amplitudą). Mam wrażenie, że może okazać się on kluczem do zrozumienia SM.
Generalnie wiadomo, że stwardnienie rozsiane jest chorobą układową, tzn. wielowymiarową - zależną od więcej niż jednego czynnika. Wiadomo też z badań, że chorzy mają średnio o 41% podwyższoną produkcję tlenku azotu w organizmie. Tlenek azotu wytwarzany jest przez śródbłonek naczyń krwionośnych zależnie od szybkości przepływu krwi przez naczynie, komórki odpornościowe uczestniczące w ogniskach zapalnych w organizmie oraz wewnątrzkomórkowo (np.w neuronach). Część tlenku azotu występuje w formie rodnikowej. Taka forma aktywuje receptory NMDA znajdujące się na błonach neuronów. Aktywowane nadmiernie receptory NMDA (aktywuje je jednocześnie kwas glutaminowy - podstawowy neuroprzekaźnik) nasilają działanie impulsów w neuronie, co może w końcowym efekcie doprowadzić do ekscytotoksyczności. Zjawisko to polega na nadmiernym wpuszczeniu jonów wapnia do neuronu, które z kolei aktywują liczne enzymy: fosfolipazy, endonukleazy, proteazy (kalpaina) doprowadzające do uszkodzenia neuronu. Taki przebieg zdarzeń wyjaśniałby podnoszone przez niektórych badaczy obserwacje wskazujące na wewnątrzneuronalne przyczyny demielinizacji.
Podobnymi receptorami do NMDA są receptory AMPA. Do aktywacji AMPA wystarczy sam glutaminian, do NMDA potrzeba jeszcze depolaryzacji błony synaptycznej. W przypadku stresu aktywowana zostaje oś podwzgórze-przysadka-nadnercza dająca efekt w postaci wyrzutu znacznych ilości kortyzolu do krwi przez nadnercza. Kortyzol aktywuje wydzielanie glutaminianu. (więc zarówno receptory AMPA jak NMDA). AMPA zapewnia przepływ jonów potasu i sodu przez błonę komórki, co powoduje jej depolaryzację. Zaczyna wówczas działać receptor NMDA wpuszczając do komórki jony wapniowe, co doprowadza do wypchnięcia z komórki jonów magnezowych, co dodatkowo zwiększa depolaryzację i nasila napływ jonów wapnia do komórki. Nadmiar jonów wapnia skutkuje nasileniem wydzielania glutaminianu do synaps. Poza tym działa toksycznie na neuron.
Podany wyżej mechanizm w dosyć prosty sposób tłumaczyłby kluczowy wpływ stresu na przebieg stwardnienia rozsianego. Moim zdaniem tłumaczy również wpływ CCSVI - zbyt szybki przepływ krwi przez niektóre naczynia powoduje zbyt silne działanie tlenku azotu i zbyt wysokie dostawy glutaminianu aktywujące nadmiernie receptory NMDA. Tam gdzie przepływ krwi jest zbyt mały łatwo dochodzi do stanów zapalnych i produkcji tlenku azotu przez komórki odpornościowe, również aktywującego receptory NMDA.
Teraz najciekawsze - jeżeli mechanizm stwardnienia rozsianego wygląda tak jak wyżej - istnieją skuteczne leki. Przede wszystkim inhibitor NMDA - ketamina (Ketanest, Ketalar, Kalypson, Narkamon)- stosowana przy znieczuleniach. Stosuje to też narkotyzująca się młodzież. Podobnym lekiem jest memantyna (Ebixa, Axura). Bloker kanału wapniowego (Dilzem 180) poszerzający w założeniu naczynia, musi też najprawdopodobniej ograniczać napływ jonów wapnia do komórki.
Stwardnienie rozsiane jest chorobą złożoną, a prawdopodobny powyższy mechanizm nie jest jedynym w SM, ale być może najistotniejszym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz