środa, 1 lutego 2012

Jak uchronić się przed rakiem?

Dzisiejsza medycyna jest w stanie w miarę skutecznie kontrolować i leczyć nowotwory, zwłaszcza w sytuacji wczesnego wykrycia zmian chorobowych. Nie potrafi jednak odpowiedzieć na pytanie, jakie są przyczyny powstania i rozwoju mutacji nowotworowej w organizmie, aż do powstania nowotworu złośliwego zagrażającego życiu.
Najważniejszych odkryć dotyczących nowotworów dokonał niemiecki badacz, Otto Warburg, badający problemy zaopatrzenia komórek w tlen. Naukowiec ten otrzymał w 1931 roku nagrodę Nobla za prace nad enzymami oddechowymi. W późniejszych badaniach udowodnił, że nowotwór rozwija się w warunkach beztlenowych w niedotlenionych tkankach (już 35% niedotlenienia wystarcza do rozwoju nowotworu). Wykazał też, że komórki nowotworowe jako jedyne w organizmie nie potrzebują do rozwoju tlenu, a wyłącznie sporych ilości glukozy. Co więcej, pod koniec swojego życia w roku 1970 twierdził, że „nie zna choroby, u podstaw której nie leżałoby niedotlenienie komórek”.
Żeby pojąć istotę procesu nowotworowego, trzeba zrozumieć, że mutacje nowotworowe zachodzą w naszych organizmach bezustannie. Pojedyncze komórki, pod wpływem różnych czynników zewnętrznych (jak wolne rodniki z zatrutego środowiska np.metale ciężkie) oraz wewnętrznych (nieprawidłowe procesy spalania wewnątrzkomórkowego powodujące wzmożoną produkcję nadtlenków – cząstek o charakterze wolnych rodników) ulegają mutacjom, w tym czasem mutacjom nowotworowym. Powstają wówczas komórki prerakowe. Zdrowy organizm posiadający sprawny układ immunologiczny potrafi takie mutacje likwidować i w 99,9% przypadków likwiduje. Nie wiadomo dzisiejszej medycynie dlaczego ten 0,1% przypadków kończy się rozwojem nowotworu i ciężką chorobą organizmu, nierzadko śmiertelną. Dlaczego układ odpornościowy człowieka nie radzi sobie z tymi przypadkami?
Bezsilność medycyny jest to o tyle dziwna, że niektóre badania z końca XX wieku oraz wcześniejsze prace prof. Warburga pozwalają wyczerpująco odpowiedzieć na to pytanie. Zestawiając dotychczasową wiedzę można opisać proces nowotworowy od samego początku.
Warburg udowodnił, że częściowe (ponad 35%) niedotlenienie tkanek może w niektórych wypadkach powodować powstawanie mutacji komórek w kierunku komórek nowotworowych. Ważne jest tu oczywiste stwierdzenie, że nagłe i całkowite odcięcie komórek od tlenu (np. całkowite zamknięcie naczynia krwionośnego) powoduje szybką śmierć komórki (nekrozę komórki). W takich warunkach powstanie i rozwój nowotworu byłby niemożliwy, ponieważ komórka rakowa do życia potrzebuje dużych ilości cukru transportowanego wraz z krwią. Cała tkanka obumiera w takim wypadku. Komórka rakowa potrzebuje więc sprawnego krążenia krwi, najlepiej krwi zaopatrzonej w glukozę i pozbawioną w dużym stopniu tlenu.
Warunek braku dostawy dostatecznych ilości tlenu do tkanki, w której rozwija się nowotwór, musi być spełniony, aby pozbawić dostępu do niej komórek odpornościowych. W sytuacjach niedotlenienia komórek, zaburzeniu ulega metaboliczna przemiana wewnątrzkomórkowa. W cyklu Krebsa wskutek braku tlenu dochodzi do produkcji kwasu mlekowego i zakwaszenia otoczenia. W tkance powstaje tzw. chmura kwasowa skutecznie blokująca dostęp komórek układu odpornościowego naprawiających lub usuwających mutację. Trwające dłuższy czas zakwaszenie skutkuje obumieraniem zdrowych komórek i rozwojem komórek nowotworowych, świetnie się w środowisku kwaśnym czujących. Powstaje przestrzeń umożliwiająca rozrost guza nowotworowego. Jednakże udowodniono, że guz taki może się rozwijać jedynie do rozmiarów kilkudziesięciu komórek. Wiele wskazuje na to, że do tego momentu z rakiem można skutecznie walczyć.  Guz potrzebuje dużych i stale rosnących ilości glukozy do rozwoju ponad tę wielkość, a dotychczasowe krążenie nie jest w stanie odpowiednich ilości dostarczyć. Wskutek nieszczęśliwego zbiegu czynników – niedotlenienia i zakwaszenia – dochodzi do procesu unaczynienia guza. Organizm w miejscach niedotlenionych samoczynnie wytwarza naczynia krwionośne i unaczynia guza. Po powstaniu nowych naczyń guz może się rozwijać bez przeszkód. Trzeba tu dodać, że komórki nowotworowe nie ulegają apoptozie (zaprogramowanej śmierci) wskutek zablokowania mitochondriów kwasem mlekowym. Są więc praktycznie wieczne i żyją tak długo jak żyje organizm żywiciela. Komórki nowotworowe są luźno ze sobą związane i mają tendencję do urywania się i transportu w inne miejsca organizmu wraz z krwią lub limfą. Oczywiście rozwiną się tylko w miejscach, w których osiądą i spełnione będą korzystne dla nich warunki niedotlenienia. Powstaje wówczas tzw. przerzut.
Jak można uniknąć rozwoju nowotworu w swoim organizmie? Ilość mutacji nowotworowych możemy częściowo zmniejszyć, żyjąc w zdrowym środowisku i zdrowo się odżywiając.  Żeby całkowicie wyeliminować ryzyko nowotworu sposób jest tylko jeden. Doprowadzić dostateczną ilość tlenu do wszystkich komórek ciała i umożliwić tym samym sprzątanie organizmu ze zmutowanych komórek przez układ immunologiczny. Inaczej mówiąc trzeba poprawić krążenie i natlenienie krwi.
Konsystencja krwi krążącej w organizmie zmienia się od poziomu rzadkiej śmietanki do śmietany gęstej. Cały problem w tym, aby nie dopuszczać do zagęszczania krwi. Krew rzadka jest w stanie szybko dopłynąć do najdrobniejszych naczyń i sprawnie dostarczyć tam tlen. Krew gęsta dostarcza mniej tlenu, bo wolniej płynie, a poza tym niezbyt chętnie płynie w drobnych naczyniach. Doprowadzić to może do powstania zakrzepów i stanów zapalnych w tych naczyniach. Skutkować to może zbyt małą dostawą tlenu do tkanek i rozwojem raka.
Zasadniczy wpływ na rozrzedzenie krwi ma odpowiednie nawadnianie organizmu i stałe przyjmowanie takich środków jak aspiryna w małych dawkach (75g dziennie, większa dawka nic nie daje).
Poza rozrzedzeniem krwi poprawiać krążenie można i należy wzmożoną aktywnością fizyczną powodującą szybsze krążenie i dostawę tlenu w każde miejsce w organizmie. Ponadto istotny jest sposób odżywiania gwarantujący uzyskanie zasadowego odczynu pH organizmu (mało białek, dużo warzyw). Taki odczyn poprawia natlenienie tkanek.
Podsumowując: tam gdzie jest tlen, tam nie ma raka.
Pośrednim dowodem powyższej tezy są badania nad wpływem aspiryny na nowotwory. Oceniając wyniki trzeba pamiętać, że badania zwykle dotyczyły osób z grup wysokiego ryzyka.
Aspiryna wg badań (dane dostępne w internecie) zmniejsza ryzyko zachorowania na raka:
- rak przełyku – o 60%
- rak jelita grubego – o 63%
- rak płuc – o 57%
- rak prostaty – o 30%
- rak piersi – o 20%
- białaczka – 50% (kobiety po menopauzie)
Dlaczego rozrzedzanie krwi nie jest stuprocentowo skuteczne w zapobieganiu nowotworom? Dzieje się tak prawdopodobnie z powodu nieprawidłowej budowy układu krążenia (zwłaszcza żylnego). Różne przewężenia żył powodować mogą zbyt wolny przepływ krwi, nawet rozrzedzonej, i zbyt małą dostawę tlenu do komórek danej tkanki. Należałoby w takim wypadku usuwać defekty metodą angioplastyki balonowej. Zabiegi takie są już stosowane w przypadku choroby wieńcowej oraz paru innych, a jak podejrzewam, za kilkanaście lat taki przegląd i naprawa żył całego organizmu będzie już standardem.
Wydaje mi się, że nawet 50-procentowe zmniejszenie ryzyka nowotworu jest warte wydania kilku złotych tygodniowo na małe tabletki aspiryny.
Tak więc przepis na życie bez raka: aspiryna i aktywność fizyczna każdego dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz