Czytam ostatnio dużo badań dotyczących tej wciąż tajemniczej choroby. Dochodzi w niej do degeneracji neuronów ruchowych, odpowiadających za ruchy mięśni ciała. Pierwsze zaniki neuronów mają zwykle miejsce w rdzeniu kręgowym (rzadziej w mózgu). Około 90% zachorowań nie ma podłoża czysto genetycznego. Częściej chorują mężczyźni. Około 10% choruje na tzw. rodzinną postać ALS (skrót angielskiej nazwy). Postać ta została dość dobrze przebadana i podstawą zachorowania jest mutacja w genie SOD1, odpowiedzialnym za wytwarzanie wewnątrzkomórkowego antyoksydanta - katalazy ponadtlenkowej. SOD1 zobojętnia rodniki ponadtlenkowe wytwarzane w komórkowych mitochondriach (w tzw. cyklu Krebsa). Pewna ilość tych rodników jest korzystna dla organizmu, nie może być jednak zbyt duża, bo groziłoby to zniszczeniem komórki (w tym przypadku neuronu).
W przypadku rodzinnej postaci ALS rodników ponadtlenkowych wewnątrz komórek nerwowych jest prawdopodobnie normalna ilość, zbyt mało jest jednak enzymu je redukującego - katalazy ponadtlenkowej. Prowadzi to do reakcji SOD1 z NO2 (wewnątrzkomórkowym tlenkiem azotu) i powstawaniu nadtlenoazotynu - wyjątkowo szkodliwego rodnika - i w efekcie po jakimś czasie doprowadza do śmierci komórki (degeneracji neuronu). W przypadku rodzinnego ALS nie ma różnic zachorowań między płciami.
W przypadku klasycznego ALS dochodzi w końcowym efekcie do podobnego przebiegu procesu. Inna jest jednak jego przyczyna. W tym wypadku ilość katalazy ponadtlenkowej jest prawidłowa, zbyt dużo jest jednak powstających rodników ponadtlenkowych w mitochondriach. Ilość produkowanych rodników w komórce jest odwrotnie proporcjonalna do ilości dostarczanego tlenu do komórki. Wskazuje to na nieprawidłowe ukrwienie komórek nerwowych i powstanie zjawiska hipoksji (niedotlenienia). Organizm wytworzył dosyć dobre sposoby radzenia sobie z niedotlenieniem. Głównym jest angiogeneza, czyli tworzenie nowych naczyń krwionośnych w niedotlenionym obszarze. Podstawowym czynnikiem działającym w tym procesie jest czynnik wzrostu śródbłonka naczyniowego (VEGF). Z jakichś przyczyn proces ten nie działa dostatecznie dobrze u chorych na ALS. Dużo wskazuje na niedostatecznie silne działanie VEGF. Większość badań wskazuje na poziom tego białka porównywalny u chorych na ALS z grupą kontrolną. Musi więc istnieć inny czynnik osłabiający ekspresję VEGF. Możliwe jest zbyt słabe działanie receptorów VEGFR, prawdopodobnie wskutek ich wiązania przez inny niż VEGF czynnik. Możliwe jest też osłabianie aktywności VEGF prze czynnik wiążący się z nim. W takim wypadku mimo prawidłowej ilości VEGF część jest biologicznie nieczynna i nie może wiązać się z recptorami i wpływać na tworzenie naczyń. Najgorsze w tym wypadku jest to, że brak dostatecznie czynnego VEGF osłabia regenerację śródbłonka w naczyniach istniejących (czyli szybsze zużycie tych naczyń, zmniejszenie przekroju oraz grubości ścianek) oraz nie pozwala na ponowne unaczynienie tkanek w których naczynia zostały zużyte. Inaczej mówiąc dwa w jednym.
Czynnikiem wiążącym się z białkiem VEGF są niektóre toksyny. Prawdopodobnym wyjaśnieniem zagadki olbrzymiej liczby zachorowań na chorobę będącą formą ALS z chorobą Parkinsona (około 100 razy większe ryzyko) na wyspie Guam i okolicznych jest toksyna obecna w tradycyjnym pożywienie wytwarzanym z nasion sagowca (toksyna pochodzi z sinic obecnych na sagowcach). Moim zdaniem jest duże prawdopodobieństwo wiązania jej z VEGF (innym możliwym wyjaśnieniem zachorowań na wyspie Guam jest wpływ toksyn sagowca na stałą aktywację kanałów jonowych w neuronach, aktywowanych normalnie przez acetylocholinę - tylko czasowo).
Jeżeli model przedstawiony przeze mnie jest prawidłowy, ALS powinien być leczony poprzez leki pobudzające tworzenie naczyń krwionośnych i uzupełniająco - zapobiegające skurczom naczyń.
Prawdopodobnie (wg mnie) początkiem choroby jest zwykle zaistnienie problemu kostno stawowego w kręgosłupie szyjnym (naczynia krwionośne biegną w tym odcinku wewnątrz kręgosłupa) lub innych newralgicznych miejscach (np. nadgarstkach - zespół cieśni nadgarstka). Naczynia, w których z powodu ucisku spada przepływ krwi, zwężają się pod wpływem działania endoteliny oraz spadku lokalnej produkcji tlenku azotu (spadają siły tnące, rosną statyczne na śródbłonek naczyniowy). Pogarsza to dodatkowo ukrwienie danego obszaru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz