czwartek, 3 października 2013

Spironolakton, RZS, SM, kryzys budżetowy i naukowcy

Jest przynajmniej jedna dobra strona obecnego kryzysu budżetowego w USA. Strona (nomen-omen) z opisami badań naukowych na małych grupach pacjentów, z której dużo korzystam  http://www.ncbi.nlm.nih.gov jest finansowana z amerykańskich funduszy rządowych. Wczoraj pojawiła się tam informacja o zawieszeniu personalnej obsługi serwera z powodu kryzysu. Jednocześnie nieoczekiwanie pojawiła się nieosiągalna wcześniej dla zwykłego i nie chcącego płacić za wiadomości szarego człowieka możliwość dostępu do pełnych opisów badań (wcześniej dostępne były tylko streszczenia). 
Już kilka dni temu chciałem napisać o potencjalnie ciekawym pod kątem leczenia SM leku - spironolaktonie. Dzisiaj znalazłem opis badań nad zastosowaniem tego leku w reumatoidalnym zapaleniu stawów. Co prawda badań nad zastosowaniem tego leku w stwardnieniu rozsianym nie znalazłem na amerykańskim serwerze, jest tam za to opis badania wpływu szeregu leków na redukcję aktywności zapalnej astrocytów (moim i nie tylko moim zdaniem główny problem w SM). Klika słów na temat astrocytów - komórek mikrogleju znajdujących się w mózgu obok neuronów i spełniających dla neuronów funkcję zaopatrzeniowo-kontrolną (w tym odbudowującą uszkodzenia mieliny). W zasadzie astrocyt jest uznawany za osiadły makrofag, czyli wbudowaną w tkankę mózgową komórkę odpornościową. Poza zaopatrywaniem neuronu ma on możliwość (jak inne makrofagi) produkcji tlenku azotu i innych mediatorów zapalnych (m.in. TNF-Alfa). To ostatnie jest szczególnie istotne w neurologicznych chorobach autoimmunologicznych (jak się zaraz okaże nie tylko). W badaniu, o którym mowa, przebadano działanie około 1300 leków dostępnych na rynku dających pewne przesłanki redukcji aktywności zapalnej astrocytów. Okazało się, że istotna redukcja tego działania powodowana jest przez 123 leki. Tylko jeden z nich okazał się posiadać wysoką zdolność ograniczania aktywności zapalnej astrocytów przy braku efektów ubocznych (jak neurotoksyczność, itp.). Lekiem tym był spironolakton. Tani lek o działaniu diuretycznym stosowany m.in. przy nadciśnieniu. Jest to antagonista receptorów aldosteronu (hormon wydzielany przez nadnercza - pierwszy element cyklu aldosteronon-angiotensyna-renina).  Szczęśliwie miałem ten lek w domu i od kilku dni spożywam różne dawki, żeby sprawdzić zastosowanie w SM (inne leki odstawiłem). Na mnie działa wyczuwalnie dobrze. Kompletny brak nadruchliwości prawej stopy i dziwnych odczuć w nodze. Zresztą spróbujcie sami - tani lek (ok. 20 zł) i łatwo dostępny bez groźnych skutków ubocznych. Ja przyjmuję 2 x 25 mg dziennie.
Drugie badanie, o jakim chcę napisać, dotyczy próby zastosowania spironolaktonu przy chorobach reumatologicznych (w tym RZS). Badanie trwało 22 miesiące, prowadzono je na grupie 21 osób. Podawano 50 mg leku dwa razy dziennie. Okazało się, że mierzalną poprawę (skala ACR) osiągnięto u wszystkich chorych, z tego u większości (6 na 9 w RZS) bardzo znaczną.
Okazało się, że spironolakton hamuje również wydzielanie czynników zapalnych przez leukocyty obecne w krwi (badano to w ramach tego samego projektu). Czynniki te to: TNF-Alfa, Interferon- Gamma, limfotoksyna, Interleukina-6 (70-90% zahamowania!), czynnik stymulujący wzrost koloni granulocytów i makrofagów (GM-CSF).
No cóż, czasem cudze kłopoty (budżetowe) wychodzą innym na zdrowie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz